
środa, 29 czerwca 2016
Na wyspie Maafushi dzień 2
Dzisiaj znów plażowanie i filtry 50, bo tutaj słońce bardzo silnie operuje. I tak pod koniec dnia opalona skóra boli. Dopiero z wysokości widać, jak kształtuje się tu wybrzeże. Biale i żółte to piasek, granatowe to głębia, a ciemne plamy to rafa.
A pod wodą stada ryb i piękne rafy. Plaża zasypana jest kawałkami rafy, bo chodząc po niej turyści i miejscowi łamią jej delikatną strukturę. Rafa się odradza, a dla turystów bardzo niewygodne do chodzenia są podwodne łąki. Wolą wybierać piaszczyste dno. Nad rafami trzeba po prostu pływać w masce. Widok wynagrodzi wysiłek włożony w dotarcie tutaj.
Wyspy są małe i niedogodnością tych publicznych jest sąsiadowanie przepięknych plaż z siedzibami ludzi i wysypiskami śmieci. Wszystko tutaj musi się zmieścić. Na Maafushi to właśnie wysypisko, więzienie, szkoła, małe miasteczko, hotele zbudowane i te w budowie. Maafushi to teraz wielki plac budowy. A z tym wiąże się dużą ilość gruzu, którym zasypują nabrzeża. Tym samym tworząc dla turystów infrastrukturę, zabijają to, po co oni tutaj przyjadą, a więc plaże i rafy. Poniżej przykłady "sąsiedztwa" na Maafushi.
A gdy odwróci się głowę w drugą stronę, zobaczymy taki widok...


Przy śmietnisku jest normalna spacerowa promenada, przez którą kursują z taczkami śmieci przeważnie kobiety, bo to przecież muzułmański kraj. Fotografie wysypiska zrobiłem 200 m od naszego hotelu. A przepływając obok wysp często widzi się dym spalanych śmieci. To smutne, ale rozumiem kraj złożony z małych wysepek, który najeżdżają miliony turystów rocznie. Do wody nie wrzucą, bo woda im to odda. Wyrzuci na plaże.
A powyzej nasz hotel. Nie żartuję. Tak wygląda teraz Maafushi. Hotel Velana, bardzo wygodny jak na warunki tej wyspy jest ukończony tylko w jednej czwartej, a reszta się "robi". Przeważnie w nocy, bo wtedy temperatura spada poniżej 30 st. Robotnicy starają się zachowywać bardzo cicho, żwby nas nie pobudzić.
A front hotelu to bajeczne i rajskie klimaty.Wysypiska stąd nie widać.
Na fotografii poniżej końcówka plaży,potem wysypisko gruzu z budowy, a w tle wysypisko śmieci. Przecież to mała wyspa, chociaż jak na malediwskie warunki to ogromna. Pomimo wszystko wyspa jest urokliwa, ludzie mili, a mieszkając tutaj ma się szansę poznania tego kraju, bo na wyspach "resortowych" życie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ale o życiu resortowym w następnym odcinku...

Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz